Po kilku chwilach wahania i paru momentach grozy znaleźliśmy się na szlaku ORLEJ PERCI
Pierwszą rzeczą, jaką należało zrobić po wejściu był odpoczynek oraz tzw. postój na popas. W ruch poszły noże, puszki i termosy. Na twarzach można było zaobserwować wyraźną zmianę nastrojów.